NIKOLA
Tak dobrze mi się spało, jak nigdy, ale KTOŚ musiał to zniszczyć.
- Niki, wstawaj.
- Mamo idź sobie.- przekręciłam się, ale ona nie dawała za wygraną.- Co?- usiadłam lekko wkurzona.
- Ja idę do pracy, a ty zajmij się młodym. Dzięki.- poczochrała mnie i wyszła z pokoju. Za chwilę jednak wróciła.- Kasa na stole, a śniadanie w lodówce. Będę po 20.
- Dzięki mamuś!- kochana jest, ale nie musiała mnie budzić. No, ale skoro muszę wstać to idę się przebrać.
Z Kubusiem zjedliśmy na szybko śniadanie i poszliśmy do parku. Kamila nie chciała iść więc poszłam sama z małym.
- Niki, a ciemu Kamila z nami nie pośła?- spojrzał ciągnąc mnie za ręką.
- Nie mogła z nami iść.- wytłumaczyłam mu spokojnie. Na szczęście nie dopytywała się po 3132572 razy czemu.- Leć się bawić, ale uważaj na siebie.- braciszek dał mi buziaka w policzek i pobiegł się bawić. Kiedy wstałam z klęczek i odwróciłam się wpadłam na Alana.
- Widzę, że też przyszłaś z małym do parku.- uśmiechnął się.
- Hejka Alan. Jak leci? U mnie dobrze, dzięki, że pytasz.- przeszłam obok niego i usiadłam na ławce. Poszedł za mną... za jakie grzechy?
- Czemu udajesz nie dostępną?- czemu on się tak szczerzy?!
- Ja nie udaje, ja taka jestem.- mruknęłam z przekąsem.
- Lubię takie ostre.
- Zaraz zetrę ci ten uśmiech z tej twojej mordki.- spojrzałam na niego.
- No przepraszam kochanie. A tak w ogóle...
- Co?
- Mieliśmy iść na randkę.- zagwizdał.
- I co z tego?- skrzyżowałam ręce. Chłopak przytulił mnie i powiedział:
- To, że musimy się umówić.- zaśmiał mi się do ucha. Nie wiem czy to było przez przypadek, ale przejechał mi nosem po szyi. To było bardzo miłe uczucie.. takie przyjemne.
- Ja nic nie muszę.- strzepałam jego ręce.- A te łapy to za moment ci wyrwę i nawale nimi.
- Przepraszam skarbie. To kiedy pójdziemy na tą randkę?- non stop akcentowałam słowo "randka". Jeszcze chwila i go zabije.
- No niech pomyśle... nigdy!- wstałam i podeszłam do Kuby, który mnie wołał.- Co jest?- przyklękłam obok niego.
- Bo ja nie chciąci udeziłem piłką tą panią. Psieplosiłem ją a ona mnie poksiciała.- nikt nie będzie krzyczeć na niego... oprócz mnie!
- Która to?- wskazał na... Natalię. Już po niej. Podeszłam do wkurzonego plastika, który był zajęty poprawianiem makijażu. Nawet nie zauważyła, że stałam z założonymi rękami obok niej. Zauważyłam, że Alan podszedł do nas.
- Czy ty jesteś poważna?- zaczęłam.
- O co ci chodzi?- zapiszczała.
- Może o to, że drzesz wytapetowaną mordę na mojego brata?
- Ale ten mały szczyl uderzył we mnie piłką! Najpierw ty z moim słońcem.- wskazała na Alana, a ten przytulił mnie od tyłu nie wiedzieć czemu.- A teraz ten szczyl!
- Słuchaj mnie księżniczko.- podeszłam do niej wyrywając się chłopakowi.- On ma zaledwie 6 lat. Nie oczekuj się, że będzie jakoś rozgarnięty bo ty masz 16 i jesteś tak tępa, że nie wiem jakim cudem ty jeszcze żyjesz.- wygarnęłam jej.
- Nie interesuje mnie to. Lepiej pilnuj pana kapitana bo on skacze z kwiatka na kwiatek. Ty będziesz następna.- spojrzała na nas i poszła. Nie wiem czemu poczułam się dziwnie.
- Chyba jej w to nie wierzysz?- zapytał.
- Nadal tu jesteś?- spytałam z lekkim przekąsem.- Leć się bawić.- poczochrałam włosy małego i chciałam iść usiąść, ale Alan złapała mnie za nadgarstek.
- Odpowiedz!- warknął, a ja spojrzałam na niego pełna żalu. Wyrwałam mu rękę z zaciśniętą pięścią i wyminęłam chłopaka. Ona ma racje. On mnie zwodzi tylko po to żeby mnie wykorzystać.
Siedziałam w domu i przeglądałam różne strony. Kiedy weszłam na facebook'a miałam kilka wiadomości od znajomych i... Mateusza?
"Kochanie tęsknie za tobą ;* Emila to błąd, wróć do mnie słońce, żałuje tego, chcę znowu z tobą być. Zrozumiałem, że ty jesteś całym moim światem, wróć do mnie, proszę ;*"
Wszystkie wspomnienia uderzyły we mnie. Po co on do mnie napisał? Uważał, że wrócę do Warszawy? Po moim trupie. Jest jednym wielkim kretynem, tak jak każdy chłopak.
Leżałam w łóżku i zaczął dzwonić mój telefon. Nie patrząc kto to odebrałam.
- Tak?- rzuciłam niechętnie.
- Przepraszam, że się na ciebie wydarłem.- zaczął szatyn.- Nie chcę się kłócić, na serio...
- To czego dusza pragnie?- uśmiechnęłam się lekko. Nie wiem czemu, ale jego głos mnie trochę koi i uspakaja.
- Może poszlibyśmy dziś na tą randkę bo nie...
- Spoko.
- Serio?- zdziwił się.
- Muszę odreagować.- wyjaśniłam.
- To będę po 19 u ciebie.- powiedział najwyraźniej zadowolony.
- Okey, przyślij Kame po brata. Pa.- rozłączyłam, a po chwili była Kamila. Zapowiada się ciekawy wieczór.
od autorki: podoba się? trochę nudny
komentujcie i klikajcie przeczytane
świetny rozdział- Ania
OdpowiedzUsuńFajny rozdzial . Kiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńAle cudeńko :-) Coś wisi w powietrzu. Zdecydowanie bedzie to ciekawy wieczor. Może sie nie pozabijaja heheh ;-)
OdpowiedzUsuńŻyczę duzo pomyslow.
Czekam nn
/Eli..
Boski rozdział ..masz talent <3
OdpowiedzUsuń